Skip Global Navigation to Main Content
Skip Breadcrumb Navigation
Wydarzenia w Ambasadzie 2011

Orędzie Ronalda Reagana o Polsce z 1981 roku

23 December 2011
Orędzie do narodu na Boże Narodzenie oraz na temat sytuacji w Polsce (23 grudnia 1981) - Ronald Wilson Reagan

President Ronald Wilson Reagan

Orędzie do narodu na Boże Narodzenie oraz na temat sytuacji w Polsce (23 grudnia 1981) - Ronald Wilson Reagan

[Część orędzia na temat Stanu Wojennego w Polsce rozpoczyna się od 4:05]

W chwili gdy kieruję do Państwa te słowa, ważą się losy dumnego narodu o wielowiekowej historii. Boże Narodzenie obchodzone jest w Polsce, kraju głębokiej wiary, od tysiąca lat. Jednak tegoroczne Święta Bożego Narodzenia przynoszą dzielnemu narodowi polskiemu niewiele radości. Polacy zostali zdradzeni przez własny rząd.

Ci, którzy nimi rządzą oraz ich totalitarni sojusznicy obawiają się wolności, którą Polacy tak bardzo umiłowali. Na pierwsze przejawy wolności rządzący odpowiedzieli brutalną siłą, zabójstwami, masowymi aresztowaniami i utworzeniem obozów internowania. Uwięziono Lecha Wałęsę i innych przywódców Solidarności, a ich los jest nieznany. Zajęto fabryki, kopalnie, uniwersytety, wtargnięto do prywatnych domów.

Rząd polski zdeptał uroczyste zobowiązania zawarte w Karcie Narodów Zjednoczonych i Akcie Końcowym z Helsinek. Złamał nawet porozumienia gdańskie z sierpnia 1980 roku, w których polskie władze uznawały podstawowe prawo narodu do zakładania wolnych związków zawodowowych i organizowania strajków.

Tragiczne wydarzenia zachodzące obecnie w Polsce, niemal dokładnie co do dnia dwa lata po sowieckiej inwazji w Afganistanie, zostały przyspieszone przez jawne i ukryte naciski ze strony Związku Radzieckiego. Nieprzypadkowo marszałek Kulikow, dowódca wojsk Układu Warszawskiego, oraz inni wysocy rangą oficerowie Armii Czerwonej przebywali w Polsce w czasie, gdy zapoczątkowano akty przemocy. I nie jest dziełem przypadku, że obwieszczenia o wprowadzeniu przez polskie władze stanu wojennego w grudniu były drukowane w Związku Radzieckim w sierpniu.

Celem tych represji jest ruch Solidarność, ale atakując Solidarność, jej wrogowie atakują cały naród. Dziesięć milionów obywateli 36-milionowej Polski to członkowie Solidarności. Wraz z rodzinami, stanowią przytłaczającą większość narodu. Prześladując Solidarność, polskie władze toczą wojnę z własnym narodem.

Apeluję do polskich władz i ich sojuszników o rozważenie konsekwencji podjętych działań. Jak można usprawiedliwiać użycie nagiej siły do zduszenia narodu, który domaga się jedynie prawa do wolnego, godnego życia? Brutalna siła może służyć zastraszaniu, nie jest jednak zdolna tworzyć podstaw trwałego społeczeństwa, a kulejącej polskiej gospodarki nie da się odbudować środkami terroru.

Polsce potrzebna jest współpraca władzy z narodem, nie zaś wojskowy ucisk. Jeśli polskie władze będą honorować zobowiązania w zakresie praw człowieka podjęte w dokumentach takich jak porozumienia gdańskie, Ameryka chętnie wniesie swój wkład w ratowanie zniszczonej polskiej gospodarki, tak jak pomagała krajom Europy po obu wojnach światowych.

Jak na ironię, po drugiej wojnie światowej zaproponowaliśmy swą pomoc, a Polska wyraziła zainteresowanie jej przyjęciem. Natychmiast jednak interweniował Związek Radziecki, odmawiając Polsce przyjęcia takiej pomocy. Ale jeśli moce tyranii w Polsce i ci, którzy wspierają je z zewnątrz, nie ustąpią, powinny się przygotować na poważne konsekwencje. Obywatele całego wolnego świata już wyrazili publicznie poparcie dla polskiego narodu. Nasz rząd i rządy innych krajów wypowiadały się z odrazą o przyjętych przez ciemiężców w Polsce metodach państwa policyjnego. Mimo gróźb i zastraszania głos zabrał również Kościół. Ale na tym nasza reakcja nie może się skończyć.

Chcę dziś z całą mocą podkreślić, że jeśli akty przemocy w Polsce nie ustaną, nie będziemy prowadzić normalnej współpracy ze sprawcami oraz tymi, którzy im pomagają i ich wspierają. Mogą być pewni, że za swe zbrodnie drogo zapłacą na płaszczyźnie przyszłych stosunków z Ameryką i innymi wolnymi narodami. Nie wypowiadam tych słów lekko ani bez poważnego namysłu.

Nasza reakcja na tragiczne wydarzenia w Polsce jest wyważona i przemyślana. Nie działamy pośpiesznie. Kroki, jakie dziś przedstawię oraz te, które możemy podjąć w najbliższych dniach, są stanowcze, słuszne i właściwe.

Aby pomóc cierpiącemu narodowi polskiemu w tym krytycznym okresie, będziemy w dalszym ciągu wysyłać żywność prywatnymi kanałami humanitarnymi, ale tylko wtedy, gdy będzie pewność, że żywność ta trafia do rąk Polaków. Austria otworzyła drzwi dla uchodźców z Polski. Dlatego też poleciłem zaproponowanie pomocy amerykańskiej, w tym dostawy podstawowych artykułów żywnościowych, instytucjom austriackim opiekującym się uchodźcami z Polski.

Przede wszystkim jednak dla podkreślenia fundamentalnego sprzeciwu wobec represji podejmowanych przez władze polskie przeciwko własnemu narodowi, administracja USA zawiesiła wszystkie rządowe dostawy produktów rolnych i artykułów mlecznych do Polski. Decyzja ta będzie pozostawać w mocy do czasu uzyskania całkowitych zapewnień, że rozdział tych produktów przebiega pod kontrolą i z gwarancją niezależnych agencji. Musimy mieć pewność, że każda partia żywności dostarczanej przez Amerykę trafia do rąk polskiego narodu, nie zaś do jego ciemiężców.

Stany Zjednoczone podejmują natychmiastowe działania w celu zawieszenia głównych obszarów współpracy gospodarczej z polskimi władzami. Zastopowaliśmy odnowienie linii kredytowej w Export-Import Bank. Zawiesimy przywileje polskiego lotnictwa cywilnego w Stanach Zjednoczonych. Zawieszamy prawo polskiej floty połowowej do operowania na wodach amerykańskich. I zachęcamy naszych sojuszników do nałożenia dalszych restrykcji na eksport do Polski zaawansowanej technologii.

Działania te nie są wymierzone w naród polski. Są ostrzeżeniem dla władz polskich, że ludzie wolni nie będą stać bezczynnie w obliczu brutalnych represji. By to dobitnie podkreślić, wystosowałem list na ręce generała Jaruzelskiego, szefa polskiego rządu. Przedstawiłem tam jasno podejmowane przez nas kroki i ostrzegłem przed poważnymi konsekwencjami, jeżeli polskie władze będą nadal stosować przemoc wobec  własnej ludności. Wystąpiłem z apelem o uwolnienie osób arbitralnie przetrzymywanych, o zniesienie stanu wojennego i przywrócenie uznanych przez społeczność międzynarodową praw do swobody wypowiedzi i zrzeszania się.

Za wydarzenia w Polsce dużą część winy ponosi Związek Radziecki ze swą polityką gróźb i nacisków. Napisałem zatem również do prezydenta Breżniewa, domagając się zgody na przywrócenie w Polsce podstawowych praw człowieka zapisanych w Akcie Końcowym z Helsinek. Poinformowałem, że w przypadku trwania represji Stany Zjednoczone nie będą miały innego wyboru i podejmą dalsze konkretne kroki polityczne i gospodarcze wpływające na nasze relacje.

Kiedy w XIX wieku polscy patrioci powstawali przeciwko ciemiężcom, ich sygnałem do walki było hasło „Za wolność waszą i naszą”. Dzisiaj hasło to również zachowuje swą aktualność. Żyje dziś duch solidarności, którego nie skruszy żadna fizyczna siła. Pokonuje granice państw i wkracza do serc mężczyzn i kobiet na całym świecie. W fabrykach, na farmach, w szkołach, w miastach i miasteczkach na całej kuli ziemskiej my, obywatele wolnego świata, jednoczymy się z naszymi polskimi braćmi i siostrami. Ich sprawa jest naszą sprawą. W tegoroczne Święta Bożego Narodzenia nasze modlitwy i nadzieje kierują się ku nim.

Wczoraj w tym samym gabinecie spotkałem się z Romualdem Spasowskim, znakomitym byłym ambasadorem Polski, który wystąpił o azyl w USA w proteście przeciwko represjom w jego ojczystym kraju. Jak mi powiedział, jednym ze sposobów okazywania przez Polaków solidarności w obliczu stanu wojennego jest umieszczanie zapalonej świecy w oknach domów na dowód, że światło wolności nadal płonie w ich sercach.

Ambasador Spasowski poprosił, by w wieczór wigilijny w oknie Białego Domu zapłonęła świeca jako drobny ale wyraźny znak naszej solidarności z narodem polskim. Usilnie proszę, by każdy z Państwa uczynił to samo jutro, w wieczór wigilijny, jako wyraz osobistego zaangażowania w podejmowane przez nas kroki mające wesprzeć dzielny polski naród w tych trudnych chwilach.

We wcześniejszych latach XX wieku za sprawą panoszącego się zła pojawiła się groźba, że światła całego świata zgasną. Niech płomień milionów świec w amerykańskich domach będzie świadectwem, że światła wolności nie uda się zgasić. Cieszymy się wolnością i dostatkiem, których odmawia się tak wielu. Niech te świece nam przypominają, że z tymi darami wiąże się mocne zobowiązanie – zobowiązanie wobec Boga, który nami kieruje, zobowiązanie wobec przekazanego nam przez ojców dziedzictwa wolności i godności, zobowiązanie wobec dzieci całego świata, których przyszłość będzie zależeć od tego, jakie życie wybierzemy dzisiaj.